W poszukiwaniu najlepszych rozwiązań
Ładowarki, wozidła, koparki, kruszarki… Czy wykorzystujemy nasz sprzęt w sposób najbardziej efektywny? Nie do końca, gdyż jak pisze Ryszard Chciuk: „Nietrudno znaleźć maszynę, która tylko >>udaje<<, że pracuje, czyli ani nie urabia materiału, ani go nie ładuje, ani nie transportuje nawet przez 60% czasu zarejestrowanego przez licznik motogodzin. A można ten udział obniżyć do poniżej 10%.”
Autor opisuje tu, jak zoptymalizować już zakupiony sprzęt. Ale do gruntownych analiz należy podejść wcześniej, przed decyzją o wyborze danego urządzenia. Niestety, „dobór maszyn kopalnianych często opiera się na osobistych preferencjach osoby decydującej lub zasadzie zastępowania dotychczas używanych modeli dokładnie takimi samymi” – podkreśla Paweł Kawalec.
Praca nad poprawą efektywności i wydajności to niekończący się proces. Przemysław Podsiedlik, który od ponad roku kieruje kopalnią Radkowice przyznaje, że po analizie stwierdził, że na zakładzie jest zbyt dużo małych maszyn, ładowarek, nieodpowiednio dobranych do prac związanych z wydobyciem. Zostały więc zastąpione większymi.
Maszyny, urządzenia to jedno. Jak bowiem lubią podkreślać szefowie spółek w każdej branży: „firma to ludzie”. I nie ma znaczenia, czy traktują to zdanie jako PR-owy slogan, czy poważnie podchodzą do
motywacji swoich pracowników – faktem jest, że bez odpowiednich, zaangażowanych ludzi, o budowie „optymalnego” zakładu możemy tylko marzyć.
A rzeczywistość nie jest tu różowa. Wiecie Państwo, jakiej odpowiedzi udziela ponad 85% pracowników spytanych o to, po co przychodzą do pracy? „Bo muszę”, „bo nie mam wyjścia” albo „dla pieniędzy” (badania Instytutu Gallupa). Podobnie zresztą wynika z analiz przeprowadzonych przez Leanpassion – satysfakcję z pracy odczuwa jedynie co piąty pracownik w Polsce.
By to zmienić można wprowadzić np. proces ciągłego doskonalenia – pracownicy i liderzy doskonalą firmę, każdy zgodnie ze swoją rolą. Czują się za firmę odpowiedzialni, czują, że mają wpływ na jej kształt. Pracownicy nie chcą już dziś występować w roli jedynie wykonawców, a zamiast kontroli wolą zaufanie. Jak trafnie opisuje to Adrian Fibic: „Eksperci twierdzą, że w ciągu najbliższych lat, także w branżach specyficznych i mało elastycznych, do których zalicza się branża górnictwa skalnego, zaufanie stanie się dominującą kwestią w dziedzinie zarządzania. Mając powyższe na uwadze, można wysunąć twierdzenie, że postęp i rozwój organizacji działających w sektorze kruszyw bez zaufania i norm wzajemności jest niemożliwy”.
|