Partner serwisu

Potłuczeni

Kategoria: Rozmowa z

W branży kruszyw wielkie szkody wyrządził również fatalny mechanizm napędzania gospodarki, z którym mieliśmy do czynienia w ostatnich latach. Jak poradziła sobie z tym ,,budowlanka”?

            Tak, to dolało oliwy do ognia. Wypuszczenie ogromnej liczby projektów inwestycyjnych, głównie publicznych, w bardzo krótkim czasie spowodowało lawinowy wzrost kosztów robót i materiałów budowlanych. Nałożyły się na to dodatkowo pewne kwestie związane ze wzrostem cen paliw, które mają znaczenie w każdej gałęzi gospodarki – budownictwie również. Nagle doszło do całkowicie odwrotnego procesu, czyli zatrzymania inwestycji i schłodzenia dość mocno rozpędzonej gospodarki. To z kolei stanowiło dodatkową presję do podejmowania ryzyka i obniżania cen.

 

Prawo zamówień publicznych również nie pomaga uprościć i tak skomplikowanej sytuacji na rynku budowlanym...

            Dokładnie tak, na mechanizm złego modelu konstruowania gospodarki i planowania inwestycji państwowych nałożyły się w naszej ocenie zdecydowanie źle ukształtowane warunki Prawa zamówień publicznych, a w szczególności nieumiejętność wyboru oferentów, którzy są odpowiedni dla danych robót budowlanych.

Drugi element w Prawie zamówień publicznych, który od dawna psuje rynek, to pożyczanie doświadczenia i zasobów. Firma nie ma, ale wirtualnie pożycza sobie od innego podmiotu coś, czym tak naprawdę nigdy nie dysponowała. W przypadku usług projektowych i intelektualnych jest to standard rynkowy. W przypadku robót budowlanych, w wielu przypadkach też.

 

A co z elementem Prawa zamówień publicznych, które budzi największe kontrowersje, czyli stosowania kryterium najniższej ceny?

            W przeciwieństwie do wielu osób nie uważamy, żeby kryterium cenowe było samo w sobie złe. Ma sporo zalet – jest obiektywne, jeśli dokumentację projektową przygotuje się poprawnie i wybierze wyselekcjonowanego wykonawcę, który faktycznie ma potencjał. Przede wszystkim musi być zachowany główny element – odróżnienie ceny rażąco niskiej od niskiej, która jest racjonalna i musi obejmować realne koszty ponoszone przez wykonawcę, razem z jakimś sensownym zyskiem. Wiadomo, że jeśli wykonawca tego zysku nie ma, to będzie starał się urwać każdą złotówkę tam, gdzie się da – płacąc później, nie wykonując czegoś, wchodząc w spory, roszczenia czy poprzez rozliczanie się w sposób alternatywny, np. z dostawcami kruszyw.

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ