Partner serwisu
19 grudnia 2016

Budzenie śpiącego olbrzyma

Kategoria: Artykuły z czasopisma

– Kilka miesięcy po objęciu funkcji prezesa stwierdziłem – po przeglądnięciu analiz – że firma może ponownie upaść – mówi Henryk Ciosmak, prezes Świętokrzyskich Kopalni Surowców Mineralnych Sp. z o.o., który zapewnia, że najgorsze spółka ma już za sobą.

Budzenie śpiącego olbrzyma

Flaga narodowa w klapie pana marynarki to z jakiej okazji?
Noszę tę flagę codziennie. Uważam, że odbudowa firmy, której jestem prezesem, to patriotyczny obowiązek. To misja – by działające od ponad 140 lat polskie przedsiębiorstwo nadal mogło istnieć na rynku i się rozwijać.

Tę misję realizuje pan od marca tego roku. Pamięta pan najtrudniejszą decyzję podjętą na stanowisku prezesa?
Pamiętam. To było kilka miesięcy po objęciu tej funkcji, gdy stwierdziłem – po przeglądnięciu analiz
– że firma może ponownie upaść. Brakowało bowiem środków finansowych, nie było zorganizowanej części
przedsiębiorstwa. Wówczas podjąłem decyzję, że wykonam audyt wewnętrzny jego stanu. Zebrałem
komisję, każdą cząstkę spółki fachowo przebadaliśmy. Wyniki wskazały wiele nieprawidłowości, lecz równocześnie uzyskaliśmy odpowiedź, w jakim kierunku poprowadzić firmę, jakie działania mogą ją uratować. Stwierdziliśmy, że przede wszystkim potrzebuje ona dokapitalizowania od właściciela.

Jesteśmy młodą firmą, nie dostaniemy kredytu, gdyż nie mamy za sobą roku obrotowego. Pozostał więc właściciel, który jest „na tak”, lecz trzeba tu spełnić konkretne warunki przedłożenia planu restrukturyzacyjnego i strategicznego. Gdy otrzymamy środki, w pierwszej kolejności zamierzam wymienić
i częściowo wyremontować stare, mocno zużyte maszyny, by w kolejnym roku konkurencyjnie i stabilnie wejść na rynek.

Restrukturyzacja już dziś daje efekty. Na swojej stronie facebookowej chwalicie się znacznie polepszonymi wynikami wydajności. W jaki sposób udało się je osiągnąć?
Wiosną, gdy zaczęła działać nowa spółka, przejęła ona mocno wyeksploatowane, przestarzałe ciągi produkcyjne. Maszyny często się psuły. Byliśmy zmuszeni utworzyć zupełnie nowe nitki produkcyjne z posiadanych maszyn mobilnych i stacjonarnych, by wytwarzać w rozpoczynającym się sezonie określone
frakcje „pod klienta”.

Cały wywiad ukazał się w numerze 6/2016 magazynu Surowce i Maszyny Budowlane
 

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ